Azijaa's avatar

Azijaa

107 Watchers396 Deviations
18.4K
Pageviews
www.facebook.com/pages/Tryptyk…
my little project...

This Journal Skin was designed by Night-Beast
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
www.facebook.com/pages/Tryptyk…
Enjoy me, If you want.
Just feel-free.


music : soundcloud.com/mark-harris/bef…
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Betwenn soul and brain, between thoughts and emptiness, between every single stuff.

Any way,
Listen to me : www.lastfm.pl/user/azijaa LASTFM
Try me, taste me : azja-walecka.tumblr.com/ TUMBLR
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Moralności moja, jakże dziś ubrana. Jakże mnie dziś nosisz, jakże wypychasz. Czy moralność wewnętrzna bywała i odporna na zewnętrzną? Jest? Nie wiem. Bo kierują się we mnie lawiny deszczowe i wulkaniczne, jedne chłodzą, drugie pieką. W szlaku wyborów, decyzyjnych. Podstaw w kręgu za kręgiem. Moralności. Burza, a może nawet sztorm afektywny. Po, jak i przed, choć w ten czas nieefektywny. Proporcjonalnie myślowy, rodzący pomysły, które jak plemniki walczą o zapłodnienie. Jedno jest zupełnie pewne, w tym całym stosie empiryzmu. Stoję, po prostu stoję. Nie ważna jest pora dnia, roku, ciemność czy jasność.
Zasadnicza jest w tym momencie myśl płodności, ideałów i idei bazujących na przyszłych krokach po tym szlaku moralnego kręgosłupa.
Przepraszam, dziękuję, to tylko subiektywne dewizie. Zalążek podstaw efektów, przyczynowo skutkowych.  Zastanowienia, jednakże rosną. Skąd i dlaczego, tak a nie inaczej? Niezupełnie. Niedosłownie, a jednak. Przecież to chyba oczywiste? Ta ciekawość własnej osoby. Gestów, myśli i decyzji, wywołanych walną hormonów.

Ha, och.. moralności, nie na dziś Cię ubieram, nie na dziś.
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In

Click!

1 min read
Most. Długi nad przepaścią, a w przepaści uścisk dłoni potężnej, odległości. Drewniany, zestarzały i w połowie martwy, desek szczerbaty, bez zębów. I nogi się uginają w przestrachu, że upadną, że spadną i wypadną. I w zapaści, w przepaści, serce w zapaści. Czerwone, pokryte bruzdami, emocji. I noga za nogą posuwa się dalej. Między szczeblami. Pod górami i nad górami. We strachu i lekkim podnieceniu.
I serce w adrenalinie biję, się biję, Czerwone jak nie-masło. Głęboko stuka o skórę. A człowiek, ten który leży uchem na piersi, nie słyszy, czuję. Gdy drga wnętrze. To jak porozumienie bezsłowne, miłości. Głębokiej, odległej.
Most, chwiejnie się rusza od wiatru, kołysa mną na tym piętrze, odległości. Jakby chciał zrzucić. A wysokość mam w dłoni, dogłębnie mistyczną, dźwiękiem natury.
I w połowie, już jestem i stoję. Zastanowienie, myśli. Mną wiercą. Bo wiem, że.
Że. Że jestem i bywam, i jakby trwam dalej. W szczerbatych ugięciach i brakach. A na środku jawi się las, ogromnie długi. Uspakajający. I roznosi mną jak pęd atomowy, niefizyczny, wręcz mistyczny, Pcha, za pchłą.
Ach....
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Featured

Facebook FanPage by Azijaa, journal

Facebook FanPage by Azijaa, journal

I'm trying to explain speech between mind and body by Azijaa, journal

Devious Journal Entry by Azijaa, journal

Click! by Azijaa, journal